Książka czy e-book? W czym właściwie jest różnica?

Odpowiedź brzmi: we wszystkim ! Mówcie, co chcecie; ale się czepia..., zakichany konserwatysta się znalazł itd.  Dla mnie książka papierowa jest rzeczą cudowną i nic tego nie zmieni, chociaż e-booki mają coraz więcej fanów. Dlatego spróbuję krótko przedstawić wam wady i zalety w obu przypadkach. 





Książkę można zabrać do autobusu, czytać w poczekalni, w długiej kolejce do bankomatu, no po prostu wszędzie. E-booka też, tylko co zrobicie jak wam się przykładowo tablet rozładuje? Nic, bo nie macie pod ręką gniazdka z prądem i wtedy warto sięgnąć po tą wersję papierową, bo w niej zawsze można wrócić do czytanej strony, bez obawy o baterie. Tylko, że jeśli czytacie na telefonie, to on jednak zajmuje mniej miejsca w plecaku, czy w torebce, w której i tak jest wszystko - no dobra, prawie wszystko :P . Ja osobiście jestem za wersją papierową, bo po prostu czuję wtedy ten niezwykły klimat i oczyma wyobraźni, potrafię się przenieść do idealnego świata, a mając przed sobą E-booka, którego w każdej chwili mogę zamknąć, w trakcie czytania, przewinąć zakładkę i zajrzeć na facebooka, to wątpię, że by tak było. Z resztą, wiem jak to wygląda na laptopie :D. Jasne, że będąc skąpcem lepiej jest otworzyć tableta, niż iść do księgarni, bo to przynajmniej nic nie kosztuje, ale prawdę mówiąc, znam biblioteki, które są w stanie zrezygnować z opłaty za kartę, żebyście tylko tam przyszli znowu.
Nie jestem okulistą i nie zamierzam nim być, ale jako student powiem wam, że siedzę przed laptopem, to oczy mi czasem chcą wyskoczyć krzycząc: "My już mamy dość!". A książkę papierową, możecie czytać nawet przy świecach, choć ja raczej zdecydowanie polecam światło dzienne.


Jest jeszcze jedno pytanie: A co z niewidomymi? 

W tej chwili cofam to co napisałem wcześniej o książce elektronicznej, bo dla nich taka wersja jest wybawieniem. Tylko różnica jest taka, że oni potrafią to docenić, a my nie bardzo. I dam sobie głowę uciąć, że gdyby tylko mieli taką możliwość, gdyby byli na naszym miejscu, to nawet nie chcieli by słyszeć o czymś takim jak E-book. 

Czytanie rozwija wyobraźnię


Pamiętacie jeszcze, jak byliśmy takimi małymi brzdącami? Jeśli nie to chociaż spróbujcie sobie na chwilę przypomnieć. Pewnie część z was wspomina jak wieczorem, zaraz przed spaniem przychodziła mama, tata, babcia, czy ktokolwiek bliski i czytali nam bajki na dobranoc. Czy nie mówiliście wtedy; "Ja chcę jeszcze jedną, ta będzie ostatnia, no proooszę" ? A dzisiaj? "Jeszcze tylko dziesięć minut, bo chcę przejść ten poziom, proooszę. I to, że dwa dni temu miałem prezentację o edukacji medialnej na zajęciach nie ma żadnego wpływu. Serio. Jasne, że dzisiaj dzieciństwo, jest czym innym niż było dziesięć lat temu, ale z perspektywy czasu tęsknie, za tym czytaniem bajek na dobranoc, kiedy wyobrażałem sobie co będzie dalej, kiedy mama przewróci koleją stronę, albo już wiedziałem i sam z pamięci opowiadałem ciąg dalszy. Za tych kilka, czy kilkanaście lat moje dziecko nie doświadczy tego cudu i ja wiem to już dziś. 



Wiem, że opublikowanie tego posta na dwa tygodnie przed maturą zakrawa o skrajną nieodpowiedzialność :D . Dlatego chciałbym wszystkim tegorocznym maturzystom życzyć powodzenia. Jak będzie już  po wszystkim, to sięgnijcie po jaką książkę i przeczytajcie ją w końcu dla siebie.