Jako, że jestem człowiekiem raczej niepokornym i dociekliwym, to dzisiaj kieruję do Was pytanie : na co komu te wszystkie zasrane konwenanse ? Czy one dzisiaj naprawdę coś znaczą ? A może po prostu zachowujemy je, bo dziadek mówił, że tak trzeba, bo tradycja to rzecz święta itd. No dobra, zgadzam się z tym, że tradycje są ważną częścią naszego życia, tylko, że zapomnieliście o jednej bardzo ważnej rzeczy: Mamy 2015 rok, ogromne postępy w dziedzinie nauki i techniki ( np. Telefon komórkowy), dzięki któremu możesz dziewczynie napisać sms'a ,że niestety, ale spóźnisz się na waszą romantyczną kolację we dwoje, bo jakiś palant podpalił most Łazienkowski. Sami z resztą przyznacie, że w takiej sytuacji wysłanie listu było by raczej niemożliwe ( no chyba, że wozicie ze sobą w aucie gołębia pocztowego).


Tak, tak pamiętam o tym, że miałem pisać o konwenansach, tylko ,ze praktycznie wszystkie one wzięły się z tradycji a te tradycje wbrew pozorom trochę się pozmieniały od czasów, kiedy nasi dziadkowie byli jeszcze dziećmi. Dlatego moim skromnym zdaniem...

Nie zawsze...

Trzeba płacić za dziewczynę w kinie!



Nie wiem dlaczego, ale utarła się jakaś taka chora tradycja, że jeżeli idziecie razem do kina, to twoim obowiązkiem jako faceta jest zapłacić za 2 bilety, popcorn i Colę no końcu wysłuchiwać, że w popcornie było za dużo soli, cola była za mało schłodzona, ale dobre chociaż to bo film był totalnie do kitu.
Wiecie, naprawdę doceniam ludzi, którzy są ostoją spokoju ( zwłaszcza mężczyzn ), ale w takiej sytuacji nawet Święty by się wkurzył. No bo nie dość, że chcesz sprawić dziewczynie przyjemność zabierając ją do kina, płacisz za żarcie, picie i fotel, to jeszcze musisz wysłuchiwać zrzędzenia o coś na co kompletnie nie masz wpływu. Drogie Panie, jeśli naprawdę nie pasuje wam to, że się dla was staramy to może same zapłacicie sobie za bilet do kina ? Prawdę mówiąc nie widziałbym w tym nic złego. Jako, że Wy kobiety wywalczyłyście sobie równouprawnienie, to macie dziś takie same a czasem nawet wyższe zarobki od mężczyzn. A skoro tak, to dlaczego nie zaproponujecie, że skoro w tamtym miesiącu Ty zaprosiłeś mnie do kina to teraz ja zapraszam Cię na kolację. Albo odwrotnie, wszystko jedno, chodzi tylko o sam fakt.

Prezent musi być drogi!


Urodziny, kolejna rocznica waszego związku, po drodze Walentynki ( dla singli: wale w tynki), dzień kobiet, Wielkanoc itd. Okazji do dawania sobie prezentów w całym roku jest mnóstwo. I dobrze, bo czasami w tej całej gonitwie udawania życia często zapominamy o drugiej osobie. Wtedy właśnie takie niby specjalne dni, przypominają nam , że dawno nie daliśmy naszej drugiej połówce jakiegoś drobiazgu . Starasz się przypomnieć sobie o czy to Ona ostatnio mówiła, że chciałaby dostać ? Aaa tak już pamiętam! Kolczyki! Idziesz więc do jubilera i widzisz te zawrotne ceny ( prawie jak dla studenta ). Co zrobić, lepszego pomysłu i tak nie mam... Moim zdaniem to jest jakaś jedna wielka pomyłka ! Skoro za miesiąc jest wasza rocznica, to na dzień kobiet nie musisz kupować nie wiadomo czego . Przecież to może być jakiś drobiazg, zwykły materialny symbol z którego Ona i tak się ucieszy, bo pamiętałeś . A skoro już o tym mowa to :
Czy można nie przyjąć prezentu ?
Nieee! Przecież to nie wypada! Nawet kiedy wiesz o tym, że wydał na niego ostatnie zaskórniaki. No, ale przecież to prezent ja każdy inny. No nie do końca, bo każdy taki drobiazg kupowany jest z innej okazji, w innych okolicznościach i za inną kwotę, dlatego czasami lepiej jest sobie odpuścić kolejny gadżet do odkurzania na półce a zamiast tego przygotować wspólną kolację.

Trzeba zawsze przepuszczać kobiety pierwsze.

A niby dlaczego ? Rozumiem szczególne okoliczności typu: mama z wózkiem, kobieta w ciąży, czy też starsza pani, która za chwilę i tak zostanie staranowana przez stado bawołów. I to by moim zdaniem było na tyle. Naprawdę nie widzę większego sensu w przepuszczaniu kobiet np. W kolejce do kasy, kiedy ty może i masz czas, ale masz też 5 razy mniej zakupów a ona i tak za chwilę zacznie biegać po sklepie, bo zapomniała jeszcze proszku do pieczenia, w sumie to płyn do płukania tkanin był w promocji i jeszcze kupię sobie jakieś ciastka, bo mam taką ochotę a on przecież mnie przepuścił.Tak samo może być chociażby z wejście do zatłoczonego tramwaju kiedy wiesz, że Ona przecież jeszcze przed chwilą była za tobą a teraz próbuję się wcisnąć, żeby tylko znaleźć siedzące miejsce. A przecież już od wejścia wiadomo, że go tam nie ma ! 


Musisz wyglądać dobrze



Zawsze i w każdym momencie życia, bo przecież nie możesz wyjść na ulice w tej samej koszulce w której chodzisz po domu. Nawet jeśli nikt inny poza Tobą o tym nie wie. Przecież ona chodziłam w niej już wczoraj. No dobra, ale strzelam ,że skoro ją dziś założyłaś to nie śmierdziała jeszcze tak bardzo. Więc w czym problem ? W Tobie, bo masz już tak zeschizowany mózg tą całą modą, że nie zauważasz ile piękna jest w Tobie samej i ,że ta bluzka tylko to podkreśla.

No, ale wczoraj widzieli mnie w tym już Jacek i Agatka. A masz pewność, że dzisiaj ich spotkasz ? Nie ! No właśnie, to czemu martwisz się tym na zapas? Bo, boo..nie wiem chyba po prostu nie mam humoru. No to przecież możesz ubrać jakąś szarą bluzę, która będzie idealnie pasowała do Twojego obecnego nastroju. To wcale nie znaczy, że będziesz wyglądać jak młodsza siostra kopciuszka.

Musisz mieć dobry humor w towarzystwie


To chyba największa bzdura w historii świata jaką słyszałem, bo tak naprawdę nic nie musisz. Dlaczego masz udawać, że wszystko jest ładnie i pięknie skoro wcale tak nie jest ? Uwierz mi ukrywanie swoich emocji nie wyjdzie na dobre ani Tobie ani Twoim znajomym a już na pewno nie Twojemu chłopakowi, dziewczynie. Prędzej, czy później wielki wulkan wybuchnie a przed gorącą lawą nikt nie zdąży uciec. A tak na serio to lepiej, żeby ludzie wiedzieli, że masz zły humor, bo przynajmniej nie będą rozczarowani Twoim zachowaniem a na dogryźliwe półsłówka po prostu nie będą reagowali. A może właśnie za kilka minut Twoja najlepsze przyjaciółka zrezygnuje z obgadywania jej eks, żeby pomóc Ci wyjść z kanionu rozpaczy.

To chłopak powinien przychodzić do dziewczyny

Zawsze I w każdej chwili ! Wiecie co ? Sory, ale dla mnie to jakiś żart. Jak kobieta ma zły dzień, pokłóciła się z najlepszą przyjaciółką, przypaliła obiad to wtedy jest totalna katastrofa i jedynym wyjściem jest napisanie do chłopaka: Przyjdź do mnie teraz ;( .



I co dobry chłopak, rzuca grabie, telefon, w pośpiechu zapomina kluczy do domu a na sam koniec przewraca się o ten durny kabel od kosiarki, żeby tylko zobaczyć swoją ukochaną i poprawić jej nastrój.
Jak to wygląda z drugiej strony ?
Masz najgorszy dzień ever. W drodze powrotnej do domu odstałeś mandat za przejście w niedozwolonym miejscu. Ze złości aż musiałeś w coś kopnąć, więc trafiło na jakąś wystającą w chodniku kostkę. Skutek tego był taki ,że teraz masz opuchnięte dwa palce a buty nadają się już tylko na śmietnik. Piszesz do dziewczyny, że chyba ze spotkania dziś nici, bo ten dzień jest totalną katastrofą ( teraz opisujesz całe long story ) a w odpowiedzi czytasz : No dobrze, w takim razie zobaczymy się jutro...
Takie sytuację mają miejsce kiedy dwoje ludzi nie potrafi dojść do kompromisu. Czasami wynika to z jakiegoś dziwnego widzimisię a czasami z historycznego faktu, że przecież od zawsze to chłopak przychodził do dziewczyny a nie dziewczyna do chłopaka. A niby dlaczego ? Skoro oboje są ludźmi, mają takie same prawa I takie same problemy ? Bo tego wymaga kultura!
Takie argumenty to miały sens jakieś 20/30 lat temu kiedy z miasta do miast jechało się godzinę i więcej a kobiety w samochodzie tzn. Za kółkiem były zjawiskiem nadzwyczajnym. Poza tym facet też ma prawo być czasem zmęczony, czy rozdrażniony do tego stopnia, że bez kija lepiej nie podchodź. A skoro dwoje ludzi się kocha i obiecuje sobie, że będą się wspierać, to szczerze mówiąc ja nie widzę problemu w tym ,żeby dziewczyna też odwiedzała chłopaka.

Tym wpisem opuszczam was na dłuższą chwilę. Wyjeżdżam na kolonię z dziećmi. Czuję jakąś lekką niepewność ,ale gdzieś dużo głębiej ( sam nie wiem w głowie, czy w sercu ) czuję, że muszę tam pojechać, że to wszystko ma swój cel. No to do kolejnego wpisu już w sierpniu. Czytajcie, dzielcie się swoimi opiniami, piszcie ciekawe posty, żebym miał co czytać jak wrócę. I pamiętajcie, że wszystko co robicie z pasją MA SENS !