Piękne kobiety i piękne lalki barbie
"Piękne lalki barbie" to oczywiście ironia. Bo co może być pięknego w pełnych plastiku kobietach (świecących się jak mój Peugeot 206 po umyciu), ubranych w ciuchy z najnowszej kolekcji Gucciego, wyglądających przy tym jak własna córka? Kompletnie nic! Tylko, że ja tutaj mogę sobie pisać, że prawdziwa kobieta to taka, która ma cechy troskliwej matki, która wspiera swojego męża w trudnych dla niego chwilach, która potrafi z twarzą wybrnąć z każdej sytuacji i jest jak tabletki do zmywarki firmy Calgonit: All in one. A prawda jest taka, że część z was i tak powie coś w stylu: Jestem kobietą, (w dzisiejszych czasach już) zarabiam, więc mam prawo się dobrze ubrać. No i jak mężczyzna usłyszy taki tekst, to za bardzo nawet nie może nic zrobić. Wiecie jak to dzisiaj jest; intercyzy, rozdzielność majątkowa, że o rozwodach już nie wspomnę, bo kto inny zrobił to już za mnie i napisał, że Rozwód to nie porażka. Bo prawda jest taka, że kobiety lubią czuć się doceniane a jak nie znajdą tego w domu, to pójdą do sklepu (wróć..dzisiaj to się już nazywa Centrum Handlowym). I w ten oto prosty sposób drodzy panowie stracicie i pieniądze i kobietę a jej metamorfozy możecie nie przeżyć. Ile to pięknych kobiet przewija się dzisiaj przez pasaże z markową odzieżą. Powiedziałem pięknych? Powinienem raczej powiedzieć: dobrze umalowanych, czy nieźle wytapetowanych. A spróbowalibyście taką zobaczyć o 5:30 rano przed lustrem (co prawdopodobnie i tak się nie zdarzy, bo my o tej porze jeszcze śpimy). Zupełnie inna osoba: z wymiętą od wiercenia się w nocy koszulą, naturalnie rozczochranymi włosami i tym naturalnym grymasem twarzy przy ziewaniu przed lustrem. Ale niestety czar szybko mija i po chwili z łazienki wychodzi ta druga odsłona; z idealnie dopasowanym makijażem,
Dlaczego mężczyźni wolą kobiety bez makijażu?
Bo jak już wspomniałem; są bardziej naturalne, nie musza nikogo udawać ani też ukrywać swoich emocji. No bo taka kobieta z makijażem na twarzy to ma przecież przerąbane. Wyobrażacie to sobie; w domu wielka awantura, którą słychać na pół osiedla, ona wrzeszczy coś, w stylu: Mam tego dość, wychodzę!(bez zbędnych epitetów), w pośpiechu nakłada warstwę makijażu, żeby nie było widać podpuchniętych powiek, ale to wszystko na nic, bo Ona wbrew pozorom jakie stwarza nie jest cyborgiem, tylko zwyczajną kobietą z uczuciami, które zaraz zmyją jej ten makijaż. To powiedzcie mi jaki jest sens go w ogóle nakładać?
Pomijając już sprawę durnych, bo durnych, ale czasem potrzebnych kłótni, to często z ust kobiety można usłyszeć coś w rodzaju: "No przecież staram się dla Ciebie! Ubrałam nową bluzkę, zrobiłam makijaż, no powiedz mi chociaż że ładnie wyglądam."
Drogie Panie
To nie tak ,że my mężczyźni nie widzimy waszych starań; nie zauważamy nowej garderoby, nowej szminki, czy idealnie zrobionej przed chwilą fryzury prosto od najlepszego stylisty w mieście. My naprawdę zauważamy jak bardzo się zmieniacie przede wszystkim dla siebie i czasem trochę dla nas, albo na odwrót. Tylko, że nam do szczęścia potrzeba naprawdę niewiele. Wystarczy jedno spojrzenie, lekki wasz uśmiech i życie staje się piękniejsze. A lalki Barbie już dawno wyszły z mody :)
Ja zawsze wszystko robię dla siebie 😊 fajny post ;) mnie jednak strasznie przerażają przypalone przez solarium kobiety farbujące sobie same włosy ich lalkowaty makijaż to wtedy pikuś😊
OdpowiedzUsuńNo dobra, znowu masz rację :P Przy tym solarium makijażowe piękności to jeszcze nic. Chociaż podobno od czegoś trzeba zacząć :)
UsuńTylko wiesz kobiety malują się dla innych kobiet, nie dla facetów. :)
OdpowiedzUsuńJa rzadko robię makijaż na co dzień, większość dni w roku jestem nieumalowana. No ale są sytuację, gdzie ten makijaż dodaje mi pewności siebie i odwagi. Ale makijaż makijażowi nierówny, bo można podkreślić rzęsy i nałożyć błyszczyk, ale można też codziennie konturować twarz przez godzinę. Zawsze się zastanawiam jak niektóre kobiety mają siłę codziennie wykonywać dokładny makijaż do którego używają masy kosmetyków. Też wolę albo naturalnie, albo delikatne podkreślenie rzęs i ust. :)
No i to jest jedna z największych głupot świata. Tzn rozumiem, że kobiety chcą wyglądać i czuć się dobrze. Do tego potrzebna jest im samoakceptacja - to jest ta chwila w której mężczyźni nie pojmują związku miedzy samoakceptacją a makijażem. Ładny, delikatny makijaż dodaje urody a ten przesadzony sprawia, że zwracam uwagę na taką kobietę, ale nie ma w tym nic pozytywnego.
UsuńWybacz Twój tekst to takie pierdolenie o szopenie. To że Ty u kobiet dostrzegasz "naturalne piękno" nie oznacza że inni faceci myślą tak samo.
OdpowiedzUsuńFaceci lubią jak ich kobiety wyglądają dobrze bo lubią pokazywać się w otoczeniu pięknych kobiet. To raz.
Dwa , kobiety również malują się dla siebie samych.
A to że kobieta nałoży podkład, puder, jakiś cień do powiek i mascarę nie oznacza że jest lalką barbie. A tak btw powiem tak... Spójrz się Dawid na samego siebie bo Tobie też wiele brakuje do dobrego wyglądu mimo pseudo naturalnego piękna.
Pis. Joł
Na blogu każdy może wyrażać "swoją" opinię. I znajdą się osoby/ blogerzy, którzy stwierdzą " masz rację", ale i tacy, którzy napiszą, że mają zupełnie inne doświadczenia. bo przecież piszę tutaj o swoich życiowych doświadczeniach. Makijaż u kobiet jest dzisiaj czymś normalnym, ale on też powinien być jak wszystko " z rozsądkiem". Bo dla mnie piękno kobiety jest czymś naturalnym i nie polega tylko na dobrze dobranym makijażu.
UsuńWiesz naprawdę uważam, że "Nie szata zdobi człowieka". Sam nie uważam się za ikonę piękna i mody - po prostu nie muszę nią być. Wystarczy mi to, że jestem sobą i czuję się szczęśliwy.
A ja Ci powiem tak, że znasz mnie już od przedszkola, odkąd stałam się typową nastolatką maluję oczy eyeliner'em, tuszuję rzęsy, nakładam podkład, puder, brąz na policzka.. czy wyglądam sztucznie? wydaje mi się, że widziałam gorsze twarze..
OdpowiedzUsuńTo co dla jednych jest naturalne, inni uważają za sztuczne i na odwrót. Taki już jest świat i niewiele możemy na to poradzić. Kosmetyki po coś w końcu zostały stworzone prawda? Tylko, że to nie ona sprawiają, że kobieta jest piękna, tylko to podkreślają (lub mają podkreślać).
UsuńKobieta powinna robić wszystko, aby czuć się dobrze sama ze sobą. Jeżeli lepiej jej w makijażu, to powinna go robić, jeżeli woli siebie naturalną, to nie ma co się malować tylko po to, bo inne też tak robią. :-)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą w 100% :) Makijaż powinien pomóc a nie zaszkodzić - i to nawet z punktu widzenia mężczyzny. A nie wszystkie kobiety i nie zawsze tak uważają.
Usuńno cóż przyznaję jako mężczyzna, że również nie przepadam za makijażwoym pięknem, wolę naturalne kobiety takie które można dotknąć bez obawy, że się rozmażą, we wszystkim właściwy jest umiar, gdyby moja kobieta nie zachowywała umiaru w upiększaniu się to chyba nie wytrzymałbym z nią bo bym nie wyrobił a i czasu dla mnie by nie miała, póki jest to w miarę rozsądne upiększanie, nie zajmuje za dużo czasu i nie pochłania za dużo pieniędzy jestem w stanie to znieść
OdpowiedzUsuńNie mogę się z Tobą nie zgodzić. Ja też trafiłem na cudowną dziewczynę, której makijaż nie zajmuje więcej niż pół godziny. Plus dla niej jest taki, że w razie niepogody nie dzieje się żadna tragedia a ja ten krótki czas jestem w stanie przeczekać bez szukania oryginalnych pomysłów na godzinę wolnego :D
UsuńJest różnica między tapetą, gdzie narysowana jest praktycznie nowa twarz, rysy twarzy są właściwie narysowane na nowo, a podkreśleniem atutów i lekkim zatuszowaniem mankamentów :) Sama raczej nie wyjdę bez podkreślenia sobie oczu, a na większe wyjście to i podkład i szminka idzie w ruch.
OdpowiedzUsuńNajlepiej jednak było to widać, gdy mieszkałam w akademiku. Miałyśmy wspólną łazienkę na jedno piętro, można było więc dowiedzieć się, że laska z archeologii codziennie sobie taką nową twarz maluje toną kosmetyków, pod którą kryła się bezbarwna, nijaka twarz. Jeszcze gorzej miała pewna Czeszka, która pod toną pudru i kredek ukrywała strasznie krostowatą twarz. Do dziś zastanawiam się, gdzie ona dorwała taki puder :)
Gdybyś miała taką krostowatą twarz to robiłabyś to samo. Wiem bo kilka lat temu też tak robiłam :)
UsuńPodkład i szminka to jeszcze nie wróżą totalnej katastrofy, bo dla większości kobiet to jest jak zjedzenie śniadania przed wyjściem do pracy/szkoły - czyli w biegu :D A tak na serio to chodziło o standard. Ale dużo gorzej jeżeli pod tym makijażem kryje się zupełnie inna, nieznana nam osoba, czy raczej twarz.
UsuńJa się maluję codziennie, no chyba, że będę w domu cały dzień, deszcz leje i będę leniuchować. Maluję się głównie dla siebie. Lubię to robić, nie walę tapety, wyglądam bardzo naturalnie. Chodzi o podkreślenie urody. Wiadomo, na uczelnie pomaluję się inaczej niż na wesele. U mnie przygoda z makijażem zaczęła się dość wcześnie, bo w gimnazjum. A wszystko przez trądzik. Na szczęście nie nakładałam tapety, od której jest gorzej. Po prostu korektorem zakrywałam czerwone placki (które u mnie zostają na długo). Mój luby kocha mnie bez makijażu i w makijażu, mimo, że moja twarz pozostawia wiele do życzenia :P (moim zdaniem). Mimo wszystko nigdy nie było sytuacji, że ktoś mnie nie poznał, wręcz zdarza mi się usłyszeć, że "o zaczęłaś się malować!" - nałożyłam eyeliner (czarna kreska na oku). Heh. Kiedyś usłyszałam też od koleżanki trafne zdanie: faceci wolą dziewczyny bez makijażu, ale jak idzie odpicowana laska to cieknie im ślinka na jej widok. Nie wiem czy każdemu, ale wiem na pewno, że przeciętny facet woli naturalność (co nie znaczy 0 makijażu, ale rozsądek i UMIAR). Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWiększość kobiet maluje się głównie dla siebie, ale są i takie które nakładają warstwy makijażu i nawet nie wiedzą po co - tych w szczególności nie rozumiem. Pamiętam też jak w szkole nauczycielki robiły wykłady o tym, że dziewczyny to powinny dbać o sobie, ale nie za bardzo. To było krzywdzące dla dużej części z nich, choć tak naprawdę chodziło o 2,3 osoby. Podkład, czy puder zostały przecież stworzone dla was, żebyście mogły czuć się lepiej i lepiej wyglądać. Tylko, żeby nie wyglądać jak upiór w operze.
UsuńMy mężczyźni nie jesteśmy mistrzami spostrzegawczości, ale nadmiar makijażu od razu rzuca się w oczy. I tak! Jeżeli kobieta jest ładnie umalowana, ale tak, że można dostrzec poza makijażem jej uśmiech, to faktycznie, od razu obracamy się w jej stronę :)
A mój Ł. mówi mi wprost, że lepiej wyglądam w makijażu (i ja się z nim zgadzam). Większość facetów zapytana wprost twierdzi, że woli naturalne dziewczyny, ale jak przychodzi co do czego, to ich wybór jakoś w dziwny sposób odbiega od słów ;)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci szczerze, że nie ogarniam taki facetów. Tak niezdecydowanym to można być, ale na punkcie auta :D
UsuńZ moich doświadczeń wynika, że większość kobiet ubiera się, maluje i czesze głównie ze względu an inne Panie :) Co do tego zamiłowania do kobiet bez makijażu raczej sie nie zgodzę. Wydaje mi się, że Panowie wolą raczej naturalny i delikatny makijaż niż jego zupełny brak. Przynajmniej u mnie większość kolegów zwykle na widok koleżanek bez makijażu zawsze zadaje pytanie "czy jest przeziębiona?' :)
OdpowiedzUsuńJa wiem, że kobiety myślą w ten sposób: "A co jak mnie ktoś zobaczy bez makijażu? Jeszcze się przestraszy!" Z bezmakijażem trochę przesadziłem, ale kobiety też z makijażem często przesadzają. W sumie to nie wiem, czy bym chciał widzieć minę kobiety po takim pytaniu :P
UsuńNo tak, prawda jest taka, ze kobiety malują się dla kobiet ( a co jeśli spotkają znienawidzoną koleżankę, albo o zgrozo! była swojego em ? ) i dla byłych ;) Od taka przewrotność, rzadko malujemy się dla siebie i swoich obecnych partnerów :P
OdpowiedzUsuń"Kobiety malują się dla kobiet"- Zapamiętam to! I wykorzystam w odpowiedniej chwili :P
UsuńFajny post, zawsze dobrze poznać męski punkt widzenia. Co do makijażu to zależy, jeśli kobieta chce i ma ochotę się malować to czego nie, jej wybór i nie ważne dlaczego to robi, ma do tego prawo;) A, że czasem lepiej wyglądała by bez niego, no cóż...
OdpowiedzUsuńJa też uważam, że wszystko co na świecie jest dla ludzi. Tyle tylko, że z umiarem ;)
Usuń