Przychodzisz zmęczony po całym dniu do domu. Masz ochotę rzucić się na łóżko i zasnąć. Niestety w progu wita Cię kot podsuwając miskę, co oznacza, że przed zrobieniem obiadu dla siebie czeka Cię jeszcze nakarmienie głodnego przyjaciela - pasożyta. Teraz należy Ci się kilka chwil odpoczynku.


Chciałoby się ! Akurat w tej chwili kiedy planujesz się zdrzemnąć słychać dzwonek do drzwi. To rodzice wrócili z pracy. Pierwsze pytanie na wejściu: Jak było w szkole ? ( przynajmniej u mnie tak to wyglądało ). Chcesz być szczery, więc opowiadasz, że mogło być lepiej bo: na matmie była niezapowiedziana klasówka, z ostatniego sprawdzianu dostałeś ledwo 3- ( w sumie to dobrze, bo wiedziałeś, że Ci nie poszedł ) . Jakby tego było mało w skrzynce leżał list z prośbą o uiszczenie zapłaty zaległego mandatu, więc zamiast ciepłego przywitania w drzwiach słyszysz :
Ale Ty jesteś głupi, nie można było poczekać tych dwóch minut na światłach ? Poza tym jak można odstać 3-  ze sprawdzianu zapowiadanego dwa tygodnie wcześniej ? Trzeba być chyba idiotą, żeby nie nauczyć się mając tyle czasu. A te niepozmywane garnki po obiedzie to co ?!

To się nazywa motywacja...



No w sumie jakby na to nie popatrzeć to tak jest, bo w psychologii to mamy różne rodzaje motywacji.  Powyżej podałem wam przykład tzw motywacji negatywnej. Dla jednych jest to sposób na udowodnienie przede wszystkim sobie, ale i innym, że ja dam radę ! Przecież nie mogę się poddać ! W końcu kilka razy mi się już udało. Tak zazwyczaj reagują ludzie z mocną psychiką. Motywuje ich zawziętość i dążenie od celu mimo przeszkód, bo wiedzą, że gra jest warta świeczki.
Niestety nie wszyscy wytrzymują psychicznie przy presji czasu, ciągłych naganach i obelgach na ich temat. Nie u wszystkich taki rodzaj motywacji jest skuteczny. Powiem więcej; w niektórych przypadkach to po prostu kopanie leżącego. Ludzie ze słabszą psychiką po prostu tego nie wytrzymują ! A potem słuchamy w Uwadze, że jakiś nastolatek się powiesił, bo nikt w domu nie dostrzegał jego problemów.
Każdy z nas jest inny i każdy potrzebuje indywidualnego podejścia. Nie można mając dwójkę, czy trójkę dzieci wszystkich traktować w taki sam sposób ( chodzi mi oczywiście nadal o motywację ). Jednego zmotywuje 5 zł, innego wyjazd z kumplami nad jezioro w ten weekend, a jeszcze ktoś inny będzie potrzebował porządnego kazania, żeby w ogóle się opamiętać.
Z motywacją tak jak z ludźmi bywa różnie, bo nie zawsze mamy ochotę, bo ciśnienie wali na łeb, na szyję, bo inna rzecz wydaje się być ciekawsza do zrobienia ( zwłaszcza kiedy zbliża się sesja :D ). Najważniejsze to być pozytywnie nastawionym na działanie, jeśli nie przez siebie samego to przez innych, nawet zupełnie obcych nam ludzi. 

Dlaczego obcych i czy tak zupełnie ?

No nie, bardziej chodzi mi o to, żeby to nie była rodzina, bo ona zawsze będzie najbardziej subiektywna niż ktokolwiek inny.



Byłem kiedyś na biegach przełajowych. Jest to wielkie wydarzenie dla każdego biegacza, bo można wygrać puchar, zdobyć medal, sprawdzić swoje możliwości i zdobyć uznanie innych. Oczywiście, każdy z uczestników na długo przed udziałem w imprezie intensywnie trenuje. Efekty tych treningów widać już na zawodach; jedni są po prostu przetrenowani, inni nie odpracowali jeszcze swojej kondycji. Ci najlepsi zdobywają medale, cała reszta wygrywa( tak mi się wydaje ) o wiele więcej.
Najgorszym momentem dla mnie był półmetek, kiedy pierwsze siły już opadły, a do końca jeszcze trochę zostało, ale wtedy z pomocą przychodzili kibice stojący na końcu drogi, czy na zakręcie. To oni klaskali najgłośniej, kiedy mijałem kolejny zakręt, podawali kubek wody widząc mnie całego zlanego potem, do tego stopnia, że oczy miałem całe czerwone. Niestety nie udało mi się ukończyć całego cyklu 10 biegów. ze względu na moje zdrowie musiałem zrezygnować. Jednak, mimo wszystko uważam, że wygrałem, nie dzięki sobie, ale dzięki tym wszystkim ludziom, którzy wierzyli, że uda mi się dobiec do mety.