Mniej więcej tego uczą nas w szkole. Dlatego wałkujemy historię Polski od pierwszych Piastów do ( o ile dobrze pamiętam) Stanisława Augusta Poniatowskiego. Poznajemy te wielkie, historyczne postacie w świetle heroicznych czynów a prawda jest taka, że większość z nich to była czysta głupota. Dlatego jeśli jeszcze cokolwiek z historii pamiętacie, to na te kilka minut postarajcie się zresetować wasz RAM.
Ideały, jako te wielkie, warte uznania postacie nie istnieją. Dlatego w tej chwili, szkoda mi tych wszystkich dzieci, które po piątkowej lekcji historii mają zamydlone oczy przez ich jakże cudownego nauczyciela. Historyczne postacie, nawet Święci, nie byli tak idealni za jakich ich uważamy. Wystarczy, że otworzycie sobie internet i wstukacie: Św Paweł, czy Św Piotr. Ci to w ogóle byli udani. Pierwszy mordował chrześcijan na potęgę, dopóki nie spotkał Chrystusa i teraz jest jedną z najbardziej znanych postaci w Kościele a drugi wydał swojego Pana na śmierć i w nagrodę otrzymał klucze do nieba. Genialne, co nie?! Tylko, że tak naprawdę, wszyscy dobrze wiemy dlaczego tak się stało. Ich kluczem do sukcesu, była zmiana nastawienia o 180. Pewnie, że trwało to bardzo długo, czyli po naszemu "Wieki!", ale się udało. I nam wszystkim też się to uda. Musimy tylko uwierzyć, że;
Ideał to ktoś (nie)perfekcyjny
Najsmutniejsze jest to, że tak naprawdę niewiele możemy z tym zrobić, bo przecież;
Idealny pracownik to taki, który wyrabia normę ponad przeciętną, który zauważa błędy, ale siedzi cicho, żeby nie podpaść kolegom, albo nie zostać wylanym. Dlatego idealny podwładny nie popełnia błędów. Jest najlepszy w tym co robi, niczym robot kuchenny firmy Zelmer. A jak popełni jakąś gafę, to go wyleją i po problemie. Tylko co to zmieni? Ten sam człowiek pójdzie do kolejnej firmy, czy kolejnego zakładu i jak nie trafi w końcu na człowieka, który rozumie, że ludzie muszą uczyć się na błędach, to go znowu wyleją...
Kim dla mnie jest ideał?
Przede wszystkim sobą! Człowiekiem, który potrafi cieszyć się życiem, doceniać rady innych a nagany przyjmować z honorem mówiąc;" Dziękuję, bo do tej pory nie zwróciłem na to uwagi"
Idealny mąż nawet jeśli nie jest Pascalem Brodnickim, pomoże Ci zrobić zakupy i nie ważne, czy zapamięta układ lodówki, zapisze sobie listę na kartce, czy zadzwoni do Ciebie jeszcze 3 razy podczas tych zakupów. Nie każdy przecież wyczuwa różnicę miedzy mlekiem 2% a tym 3,2%. Twoje dziecko zadaje Ci mnóstwo z pozoru bezsensownych pytań, może właśnie szykować dla Ciebie najmilszą niespodziankę tego dnia. Twoja żona/dziewczyna złości się na Ciebie nie dlatego, że wywaliłeś do kosza dwa blaty na sernik, tylko dlatego, że ona po prostu zrobiła by to szybciej.
Nieidealne zakończenie
Na świecie żyje ponad 7 miliardów ludzi. Gdyby każdy z nich był idealny, to życie byłoby beznadziejnie nudne. Wyobrażacie sobie żyć z kimś, kto do końca życia, dzień w dzień, będzie wam mówił, jakim to jesteście cudownym człowiekiem? Bo ja bym chyba komuś takiemu w końcu roztrzaskał talerz na głowie, żeby choć raz powiedział mi, że jestem nienormalny :D
Bardzo dobry post i słuszna uwaga. Ideały nie istnieją, nie ma szans, każdy z nas ma jakiś defekt co może być pocieszające. :D Ważne, aby mieć świadomość tego, że nie ma co doszukiwać się w sobie wad na siłę i po prostu je przyjąć do świadomości. Co więcej tak jak piszesz - być wyłącznie sobą, idealnym czy też nie. ;-)
OdpowiedzUsuńNajczęściej jest tak, że to jakaś druga osoba (chłopak,dziewczyna, przyjaciel) uświadamiają nam jak te wady. To dla nich warto nad sobą pracować, nawet jeśli powiedzieli nam, że nas takich akceptują ;)
UsuńWiadomo, że każdy ma jakieś wady ale i każdy ma zalety. Wydaje mi się, że najgorsze jest to jak ktoś ciągle wytyka nam nasze wady i to, że nie jesteśmy idealni. Watro też mówić sobie o swoich zaletach a nie tylko wadach :) Ludzie , którzy uważają się za chodzące ideały po prostu się mylą. Ci którzy czekają na ideał osoby, który sami sobie stworzyli w głowie mogą nie zauważyć wokół siebie wielu wspaniałych ludzi bo czekają na księcia/księżniczkę ze swojej bajki.
OdpowiedzUsuńNajgorsze jest jak ta osoba, która wytyka nam błędy nie zauważa swoich. A z kolei Ci czekający na księcia z bajki, czy księżniczkę mogą tego nie dożyć ;) Zalety zazwyczaj dużo trudniej nam jest dostrzec, ale to dzięki nim jesteśmy wyjątkowi.
Usuńsłusznie zauważyłeś, że człowiek idealny to nie jest człowiek nie popełniający błędów, człowiek starający się nie popełniać błędów jest irytujący, przychodzą mi na myśl koleżanki z liceów przepisujące zesztyty itp, człowiek idealny to taki, który będzie chciał poprawić swoje błędy, który będzie uczył się na błędach
OdpowiedzUsuńZwłaszcza, że to te pseudo-ideały najbardziej nas denerwują.
UsuńLubię być nieidealna. Zawsze mogę powiedzieć "nie piekę i nie marynuję, bo nie umiem", a dzięki temu moi bliscy - gdy chcą mi zrobić przyjemność, przychodzą z ciastem lub wielkim słojem pysznych ogórków kiszonych. Nie mieliby tej frajdy, gdybym ze wszystkim radziła sobie sama, prawda? :) [Maja]
OdpowiedzUsuńNie pomyślałem o tym od strony kulinarnej :P Ale niestety już za późno...Mieszkam w akademiku już 3 rok i nauczyłem się gotować. Chociaż zawsze mogę powiedzieć, że "tego akurat zorbić nie potrafię" :D Dzięki za sposób na przetrwanie :)
UsuńHm, pewno to dlatego, że ideały są w bajkach którymi nas się indoktrynuje od maleńkości. I stąd potem to nieustanne dążenie do doskonałości ;)
OdpowiedzUsuńTyle tylko, że pousuwanie ich z telweizji wcale lepszym rozwiązaniem nie jest. Na oglądanie bajek pozwalają rodzice, więc powinni też umieć wytłumaczyć dziecku, że życie to nie bajka.
UsuńMnie nikt nie musi mówić że jestem nienormalna, wiem o tym :D Nie lubię tego całego mówienia co jest normalne a co nie, bo łatwo w ten sposób manipulować ludźmi, bądź taki i taki albo uznam że jesteś nienormalny. Tak samo idealna nigdy nie starałam się być. A co do całego wpisu trafne spostrzeżenie:)
OdpowiedzUsuńJa też uważam, że nie ma ludzi normalnych. W te bzdury o normalności wierzą często dzieci, które idą do szkoły i dopiero po jej skończeniu orientują się w jakim żyli błędzie. Ile to razy spotkałem się z sytuacją, że ktoś powiedział mi , że jak będę się zachowywał tak i tak, to będę bardziej lubiany. A ja powiedziałem NIE i dlatego jeszcze żyję.
UsuńO tak... życie w otoczeniu samych ideałów byłoby nie do zniesienia. Nuuuuda :) Wiesz co? Nigdy nie lubiłam historii... Ciągle te same błędy. Przez wieki. Ludzie się niczego nie potrafią nauczyć na błędach przodków. Produkują jedynie lepszą broń.
OdpowiedzUsuńCiekawe! Takiej puenty jeszcze nie słyszałem, ale przyznam, że jest trafna :D
UsuńDążenie do perfekcyjności sprawia, że wielu działań nie podejmuję, bo wiem, że nie zrobię tego idealnie. Na szczęście oduczam się perfekcjonizmu i coraz częściej po prostu działam. Nie wyjdzie, to nie wyjdzie. Najważniejsze w życiu to czerpać z niego radość, nawet jeśli idealnie nie jest. Ale bardzo chętnie i z ogromną przyjemnością mogę słuchać codziennie jakim to jestem cudownym człowiekiem.:) Hmm... to się chyba próżność nazywa. ;) Jak zwał tak zwał. Lubię to. :)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze to próbować. Co z tego, że nie wychodzi pierwszy, drugi, dziesiąty raz. Za każdą kolejną próbą uczymy się przecież czegoś nowego a o to chodzi przecież w życiu. Radośc przychodzi też wtedy, kiedy po popełnionym błędzie, ktoś podaje Ci rękę, żebyś mogła wstać. A co do próżności; to zależy gdzie ustawiasz granicę :)
UsuńMyślę, ze moja granica ustawiona jest dobrze. :) Po prostu uważam, że ludzie za mało mówią sobie dobrych rzeczy. Jeśli uważam, że coś jest dobre, to o tym mówię. Jeśli coś mnie zachwyca, to wręcz pieję z zachwytu. I też o tym informuję. :) I tak samo lubię, kiedy ktoś docenia mnie. Bo czasami jedno z pozoru nieistotne zdanie sprawia, że fruwamy pod sufitem z radości. :)
UsuńZgadzam się z Tobą, bo mówienie dobrych rzeczy wcale nie jest takie trudne. A ludzie o tym zapominają. To jest jak z pracodawcą i pracownikiem; jak pracodawca Cię nie pochwali to i tak będziesz robiła swoje, ale nie z takim entuzjazmem. I nie chodzi to już nawet o pieniądze, ale o sam fakt, że zauważył w Tobie świetnego pracownika i ty o powiedział Ci o tym.
UsuńNa szczęście "idealny" to pojęcie bardzo względne. Niech każdy postrzega je przez pryzmat swoich własnych doświadczeń - tak będzie najlepiej i na pewno nie zanudzimy się w towarzystwie innych na śmierć. Wizerunki takich "ideałów" na siłę kreują współczesne media - przeraża mnie to, ile ludzi wierzy w te bzdury. Stąd kompleksy, stąd niedocenianie siebie i chęć bycia za wszelką cenę kimś, kim nie jest się naprawdę.
OdpowiedzUsuńI dlatego własnie; zupełnie obiektywnie mówiąc; Ideały nie istnieją. Wiesz; wydaje m isię, że ci ludzie nie tyle wierzą w to wszystko, ile chcą spróbować coś zmienić i akurat trafiają na tą reklamę, ten program- no czemu by nie spróbować, w końcu nie ma w tym nic złego. A potem tak jak piszesz popadają w kompleksy i paranoje a psychologowie już zacierają rączki, bo będą mieli z tego niezły zysk.
UsuńZdecydowanie życie z kimś idealnym było by nie tylko nudne ale i frustrujące. Ludzie bez wad nie istnieją a jeśli ktoś się za takiego uważa to albo jest do wyrzugu nudny albo ma zrytą banię ;).
OdpowiedzUsuńps.Czyżby nowy szablon?:)
Wiesz...z dwojga złego wolę tych ze zrytą banią. Przynajmniej można się pośmiać :D Z szablonem kombinuję cały czas :P
UsuńJa również nie wierzę w perfekcję, ale wierzę w ideały. Na przykład w końcu każdy kiedyś spotyka idealnego dla siebie partnera, który przecież nigdy nie jest perfekcyjny. Ale dla nas jest idealny i nie chcemy, aby się zmieniał/a.
OdpowiedzUsuńI w całym tym bezsensie idealnego świata piękne jest to, że dla każdego z nas "ideał" znaczy co innego. Zagadka miłości została właśnie rozwiązana :D
UsuńKażdy jest ideałem. Każdy jest ideałem dla kogoś innego. Gdyby każdy był ideałem dla każdego, tak jak napisałeś byłoby strasznie nudno. Paradoksalnie wtedy tak naprawdę nie wiedzieliśmy kto to jest "ideał", bo każdy byłby idealny. :)
OdpowiedzUsuńTo jest jeden z tych powodów dla których jednak warto popełniać błędy. A ideał i tak jest względny i przychodzi z czasem :)
UsuńMi moja "nie idealność" zupełnie nie przeszkadza, ale to tez efekt wielu lat pracy na sobą i tego, że zaczęłam siebie lubić :)
OdpowiedzUsuńMasz rację! Najpierw trzeba zaakcepotwać siebie samego :)
Usuń