Dawno, dawno temu( wiem, że zaczyna się robić jak w bajce :P) napisałem posta o idealnym świecie, który nie istnieje. Nie miałem jeszcze wtedy zielonego pojęcia na czym tak naprawdę polega blogowanie, nie mówiąc już o magicznym progu 100 lajków na fejsbuku. W wielkim skróci mogę wam tylko wspomnieć , że shejtowałem wtedy media za stworzony przez nie wizerunek ideału. Idealny świat A dzisiaj chciałbym ten temat ugryźć z trochę innej strony. A wszystkich tych, którzy zastanawiają się, czy wszystko ze mną okej uspokajam, że jestem już po kolacji :D Ale wracając do tematu, (bo jak zwykle zaczynam bujać w obłokach a to nie studia, że wodolejstwo ratuje mi tyłek) muszę się wam do czegoś przyznać - MYLIŁEM SIĘ! Nie we wszystkim, ale jednak się myliłem i dzisiaj mówię wam, że ideał  człowieka istnieje. A, że w życiu jest tak jak w matmie; żeby coś zrozumie, trzeba najpierw poznać od początku do końca.


Mniej więcej tego uczą nas w szkole. Dlatego wałkujemy historię Polski od pierwszych Piastów do ( o ile dobrze pamiętam) Stanisława Augusta Poniatowskiego. Poznajemy te wielkie, historyczne postacie w świetle heroicznych czynów a prawda jest taka, że większość z nich to była czysta głupota. Dlatego jeśli jeszcze cokolwiek z historii pamiętacie, to na te kilka minut postarajcie się zresetować wasz RAM.
Ideały, jako te wielkie, warte uznania postacie nie istnieją. Dlatego w tej chwili, szkoda mi tych wszystkich dzieci, które po piątkowej lekcji historii mają zamydlone oczy przez ich jakże cudownego nauczyciela. Historyczne postacie, nawet Święci, nie byli tak idealni za jakich ich uważamy. Wystarczy, że otworzycie sobie internet i wstukacie: Św Paweł, czy Św Piotr. Ci to w ogóle byli udani. Pierwszy mordował chrześcijan na potęgę, dopóki nie spotkał Chrystusa i teraz jest jedną z najbardziej znanych postaci w Kościele a drugi wydał swojego Pana na śmierć i w nagrodę otrzymał klucze do nieba. Genialne, co nie?! Tylko, że tak naprawdę, wszyscy dobrze wiemy dlaczego tak się stało. Ich kluczem do sukcesu, była zmiana nastawienia o 180. Pewnie, że trwało to bardzo długo, czyli po naszemu "Wieki!", ale się udało. I nam wszystkim też się to uda. Musimy tylko uwierzyć, że;
Ideał to ktoś (nie)perfekcyjny
A my bardzo często staramy się być tak perfekcyjni jak to tylko możliwe a czasami nawet niemożliwe. I to dosłownie we wszystkim; zaczynając od dziecięcej męskości przez perfekcyjną panią kuchni i domu a kończąc na naturalnym uśmiechu, po którym od razu widać, że coś jest nie tak...
Najsmutniejsze jest to, że tak naprawdę niewiele możemy z tym zrobić, bo przecież;
Idealny pracownik to taki, który wyrabia normę ponad przeciętną, który zauważa błędy, ale siedzi cicho, żeby nie podpaść kolegom, albo nie zostać wylanym. Dlatego idealny podwładny nie popełnia błędów. Jest najlepszy w tym co robi, niczym robot kuchenny firmy Zelmer. A jak popełni jakąś gafę, to go wyleją i po problemie. Tylko co to zmieni? Ten sam człowiek pójdzie do kolejnej firmy, czy kolejnego zakładu i jak nie trafi w końcu na człowieka, który rozumie, że ludzie muszą uczyć się na błędach, to go znowu wyleją...

Kim dla mnie jest ideał?

Przede wszystkim sobą! Człowiekiem, który potrafi cieszyć się życiem, doceniać rady innych a nagany przyjmować z honorem mówiąc;" Dziękuję, bo do tej pory nie zwróciłem na to uwagi"
Idealny mąż nawet jeśli nie jest Pascalem Brodnickim, pomoże Ci zrobić zakupy i nie ważne, czy zapamięta układ lodówki, zapisze sobie listę na kartce, czy zadzwoni do Ciebie jeszcze 3 razy podczas tych zakupów. Nie każdy przecież wyczuwa różnicę miedzy mlekiem 2% a tym 3,2%. Twoje dziecko zadaje Ci mnóstwo z pozoru bezsensownych pytań, może właśnie szykować dla Ciebie najmilszą niespodziankę tego dnia. Twoja żona/dziewczyna złości się na Ciebie nie dlatego, że wywaliłeś do kosza dwa blaty na sernik, tylko dlatego, że ona po prostu zrobiła by to szybciej.

Nieidealne zakończenie
Na świecie żyje ponad 7 miliardów ludzi. Gdyby każdy z nich był idealny, to życie byłoby beznadziejnie nudne. Wyobrażacie sobie żyć z kimś, kto do końca życia, dzień w dzień, będzie wam mówił, jakim to jesteście cudownym człowiekiem? Bo ja bym chyba komuś takiemu w końcu roztrzaskał talerz na głowie, żeby choć raz powiedział mi, że jestem nienormalny :D